Pamiętasz? Było kiedyś morze szkliste w falistych linii łukach, morze, którego cieni można w obrazach szklanych dni poszukać... Morze czasami wzbierające roznosem huku na poszumach, szelestem w dali zamykanym na stoodległych morskich tumach. Morze płaczące świstem deszczu I perłopławiem pianorodne, dalekie, ciche, smutne głębią jak moje oczy twoich głodne. Morze przebite nocą w gwiazdy powraca czasem cicho, jaśnie, morze potęgi i miłości, które w twych oczach cicho gaśnie.
link
niedziela, 7 lutego 2010
zachód słońca nad Bałtykiem
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz